6.03.2023
Autor: Klaudia Stawska-Magdziak
6-99

HBO Max – filmy dla dzieci i nie tylko. Idealne do oglądania w rodzinnym gronie

Szukacie pomysłu na niedzielne popołudnie z rodziną? Rozwiązaniem może być dobry film familijny. Oto nasze ulubione pozycje, które obejrzycie na platformie HBO Max.

HBO Max – filmy dla dzieci i nie tylko. Idealne do oglądania w rodzinnym gronie

Podczas wyboru najlepszych filmów do obejrzenia w rodzinnym gronie starałam się wyszczególnić takie, z których młodzi fani kinematografii będą mogli wyciągnąć jakiś przekaz. A przy okazji ich rodzice nie wynudzą się w trakcie seansu – ba, mam nadzieję, że sami wciągną się w proponowane przeze mnie filmy, podobnie jak ja. Większość wymienionych produkcji z HBO Max ma kategorię wiekową 7+. Nasz syn jest w tym wieku, a chciałam, żeby wybrane przez nas wspólnie filmy były ciekawe także dla niego. A wiadomo, że dla 7-latka niektóre tytuły z kategorii „bez ograniczeń” to już „nudy dla bobasków” (cytat naszego syna).

HBO Max – filmy dla dzieci

Zróbcie miejsce w waszym rodzinnym grafiku, przygotujcie smaczne przekąski na seans i sprawdźcie te niezwykłe historie.

Lego Ninjago (film)

Lego Ninjago” to historia autorstwa tego samego zespołu, który stworzył „Lego Przygodę” i „Lego Batmana”, więc jeśli lubicie zarówno ten styl animacji (wyglądający jak filmy robione poklatkowo), jak i niesamowity humor, to poczujecie się tutaj jak w domu. Mam wrażenie, że „Lego Ninjago” często jest pomijane, gdy mowa o jego siostrzanych produkcjach. Niesłusznie.

Moim zdaniem historia Lloyda i lorda Garmadona (swoją drogą mocno inspirowana motywem Luke’a i lorda Vadera z „Gwiezdnych wojen”) jest nie tylko doskonale zrealizowana techniczne, lecz także bardzo wciągająca i wzruszająca. Opowiada o stawianiu czoła swoim lękom i pokazuje, że nie musimy być we wszystkim doskonali, żeby być wartościowymi osobami. No i to historia o ninja – jak można się nie skusić?

Może nie jest to film dla najmłodszych dzieci, ale my oglądaliśmy go, jeszcze zanim syn poszedł do szkoły, i bardzo mu się podobał. Jednak jak wspomniałam na początku, kierowałam się przede wszystkim obecnym gustem naszego 7-latka. Więc jak zawsze każdy rodzic musi sam zdecydować, czy dla jego młodszych pociech będzie to dobry tytuł.

Harry Potter i Kamień Filozoficzny

„Harry Potter i Kamień Filozoficzny”, czyli pierwsza z ośmiu filmowych odsłon przygód słynnego młodego czarodzieja. „Jedynka” ma u mnie szczególne miejsce w sercu, jako że idealnie wprowadza nas do tego fantastycznego świata – wraz z Harrym mamy okazję poznać, na czym polega ten nieznany dla osób niemagicznych wymiar pełen niezwykłych stworzeń, osobliwości i tradycji.

„Harry Potter i Kamień Filozoficzny” to chyba jedyny film z serii, który otrzymał kategorię wiekową „bez ograniczeń”, czyli teoretycznie nadaje się także dla młodszych dzieci. Jednak moim zdaniem ze względu na tematykę będzie podobać się dopiero dzieciakom w wieku szkolnym. Warto też mieć na uwadze, że każdy kolejny film z serii jest mroczniejszy, więc należy dawkować rozrywkę. Pisałam już o tym, że Harry Potter rośnie wraz z widzem (czy czytelnikiem), warto o tym pamiętać, jeśli będziecie chcieli sięgnąć np. po „Komnatę Tajemnic” (drugi film z serii).

Ostatnio po ograniu Hogwarts Legacy musiałam wrócić zarówno do książek, jak i do filmowej sagi. I ponownie wciągnęłam się w ten niezwykły świat, ale tym razem z całą rodziną. Plotki o rozpoczęciu prac nad serialową wersją gry tym bardziej mnie radują – magii nigdy dość w naszym życiu.

Scooby Doo na tropie Mumii

To jedna z wielu dostępnych pełnometrażowych historii o brygadzie detektywów: Daphne, Velmie, Fredzie oraz wiecznie głodnych Kudłatym i Scoobym. Tak naprawdę każdy film z tej serii, dostępny na HBO Max będzie dobrą propozycją zarówno dla młodszych, jak i starszych widzów. To, co moim zdaniem wyróżnia film „Scooby Doo na tropie Mumii”, to jeden z moich (i mojego syna) ulubionych motywów filmów przygodowych – Egipt i jego kultura.

Możecie spodziewać się tutaj zarówno odkrywania tajemnic starożytnych piramid oraz tytułowej mumii, jak i klasycznych dla serii niezwykłych zwrotów akcji na koniec historii. Ponadto właśnie ten film może bardziej podejść rodzicom, którzy kojarzą takie filmowe serie jak przygody Indiana Jonesa z Harrisonem Fordem czy „Mumia” z Brendanem Fraserem.

Nowe przebranie Nicholasa

Ta śliczna meksykańska produkcja z HBO Max była dla mnie wielkim odkryciem. Widać tutaj niezwykły kunszt, z jakim twórcy wykonali animację z przepiękną, wyglądającą na ręcznie rysowaną kreską. Dzieło swoją tematyką i stylem mocno wyróżnia się na tle współczesnych filmów dla dzieci, z których większość to wykonane komputerowo komedie.

Film opowiada o przygodach młodego chłopca z zespołem Downa, który postanawia pomóc swojemu kuzynowi w jego problemach ze snem. Jak chce tego dokonać? Nicholas przebiera się w ręcznie wykonane stroje, pamiątkę po jego zmarłej mamie, dające mu niezwykłe moce w walce z koszmarami. Są tu momenty i do śmiechu, i do wzruszeń. Nasz syn oglądał ten film w pełnym skupieniu, co rzadko mu się zdarza, więc dla mnie to tylko dodatkowe potwierdzenie, że warto dać szansę tej produkcji.

Kosmiczny mecz: Nowa era

Jeśli wychowaliście się w latach 90., to na pewno pamiętacie pierwszą część „Kosmicznego meczu” z Michaelem Jordanem. Legendarny sportowiec musiał rozegrać z zespołem animków tytułowy mecz przeciwko potwornej drużynie z kosmosu. „Nowa era” jest niejako sequelem tej produkcji, lecz może być nawet oglądana samodzielnie i moim zdaniem nieco lepiej wpasowuje się w obecne czasy niż „jedynka”.

Współczesna produkcja nie tylko operuje licznymi nawiązaniami do współczesnej popkultury, ale przede wszystkim mocno minimalizuje kreskówkową przemoc, z jakiej znani byli bohaterowie „Zwariowanych Melodii”: Królik Bugs, Kaczor Duffy czy Diabeł Tasmański.

W tej części ponownie mamy gwiazdę koszykówki – tym razem jest to LeBron James, który w filmie ma dość słabe relacje ze swoim synem. To właśnie ta relacja w dużej mierze napędza kolejne wydarzenia, jest też przyczyną rozegrania wielkiego meczu (tak jakby) koszykówki. My bawiliśmy się na seansie tej części bardzo dobrze – moim zdaniem warto dać jej szansę, nawet jeśli nie oglądaliście poprzedniej odsłony.

Angry Birds: Film 

Niepojęte jest dla mnie, jak z tak prostej gry, jaką niewątpliwie jest Angry Birds, udało się zrobić tak ciekawy film animowany. I pomimo tego, że mobilka nigdy jakoś mnie bardzo nie wciągnęła, tak wiem, że podczas oglądania „Wściekłych ptaków” cała nasza rodzina dobrze się bawiła. Śmiechom z żartów słownych lub sytuacyjnych, których w filmie nie brakuje, nie było końca.

Do tego film w końcu wyjaśnił mi, na czym tak naprawdę polega spór między ptakami a atakującymi je świniami, które chcą wykraść ich jaja. Ale to nie tylko komedia, to również opowieść o rodzących się przyjaźniach oraz o radzeniu sobie z wykluczeniem i samotnością.

Piotruś Pan (2003) na HBO Max

Na koniec nieco klasyki. Opowieść o chłopcu, który nigdy nie chciał dorosnąć, znają chyba wszyscy. Często jednak ta uniwersalna historia o lęku przed dorastaniem i relacjach rodzinnych dużo traci w swoich licznych filmowych adaptacjach, jak w animacji Disneya.

Wydaje mi się, że w produkcji z 2003 roku twórcom udało się uchwycić odpowiednie wartości i przekaz. Może to być również zasługa doskonałej brytyjskiej obsady i całkiem solidnych efektów specjalnych. Film jest pełen akcji, lecz daje także czas na złapanie oddechu. Piotruś Pan to jeden z ulubionych bohaterów naszego syna, ale myślę, że dziewczynki nie będą się gorzej bawić. W końcu Wendy to naprawdę ciekawa i inspirująca postać.

***

Mam nadzieję, że na mojej liście znaleźliście dla siebie kilka ciekawych propozycji, których jeszcze nie widzieliście. A może macie jakieś swoje ulubione filmy familijne na HBO Max, o których zapomniałam wspomnieć? Dajcie znać w komentarzach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.