16.10.2023
Autor: Lukasz Morawski
3-99

Recenzja Hot Wheels Unleashed 2: Turbocharged. Raj dla miłośników resoraków

Kultowe samochodziki firmy Mattel są już z nami przeszło ponad pięćdziesiąt lat. Najpierw rozkochały w sobie dzieciaki ze Stanów Zjednoczonych, a potem rozjechały się po całym świecie, zyskując grono wiernym fanów również w Polsce. Jeśli wasza pociecha zbiera resoraki, to prawdopodobnie właśnie do sprzedaży trafiła produkcja, którą musicie kupić.

Recenzja Hot Wheels Unleashed 2: Turbocharged. Raj dla miłośników resoraków

Nigdy nie byłem wielkim miłośnikiem Hot Wheelsów, bo nie do końca podobały mi się projekty pojazdów, które są mocno „odpałowe” i zazwyczaj nie mają nic wspólnego z replikami prawdziwych aut. O wiele bardziej preferuję resoraki Matchbox z ich otwieranymi drzwiami, Majorette czy metalowe Siku z licznymi ruchomymi elementami. Ale ja jestem boomerem, więc trochę inaczej patrzę na ten temat – mój syn z kolei zakochał się w produktach firmy Mattel, a jego ulubione autka to babeczkowóz z wisienką (Sweet Driver) oraz pick-up z dużym sedesem (Gotta Go), w którym podskakuje klapa, gdy kręcą się kółka. Włoskie studio Milestone już przy okazji pierwszej odsłony Hot Wheels Unleashed udowodniło, że czuje klimat tych zabawek, lecz produkcja borykała się z kilkoma problemami, z jakimi uporano się w sequelu. Ale do tego dojdziemy za chwilę…

Do wyboru, do koloru

Hot Wheels Unleashed 2: Turbocharged to bardzo dynamiczna gra wyścigowa, w której gracze ścigają się przy użyciu tytułowych samochodzików na bardzo pokręconych torach. Jeżeli mieliście do czynienie z poprzednią częścią, to doskonale wiecie, czego się spodziewać po „dwójce”, gdyż główne założenia zabawy pozostały takie same. Oczywiście nie zabrakło nowych elementów, jednakże szybko zauważyłem, że developerowi zależało przede wszystkim na rozwinięciu swoich wcześniejszych pomysłów, a nie wprowadzeniu wielkiej rewolucji. Muszę przyznać, że takie podejście jak najbardziej przypadło mi do gustu – produkcja sprawia wrażenie lepiej przemyślanej, z bardziej dopracowanymi mechanikami.

Hot Wheels

Hot Wheels

Odczuwalne jest to chociażby podczas prowadzenia pojazdów, które zostały podzielone na sześć klas – driftowe, wyważone, rakietowe, przemysłowe, terenowe oraz zwinne. Auta z poszczególnych kategorii różnią się poszczególnymi statystykami, a także sposobem prowadzenia. Niektóre resoraki są bardzo szybkie, ale mają problem z hamowaniem, w innych o wiele szybciej ładuje się turbodoładowanie, natomiast pozostałe doskonale nadają się do kontrolowanych poślizgów podczas wchodzenia w ostre zakręty. Każda maszyna została opisana konkretnymi statystykami (prędkość, przyspieszenie, siła hamowania, prowadzenie i boost) i na ich podstawie określamy, czy dana zabawka idealnie nadaje się do zawodów, w jakich planujemy wziąć udział.

Początki bywają trudne, ale jest na to sposób

A żeby tego było mało, pojazdy potrafią dodatkowo robić zrywy na boki, aby spychać konkurentów z trasy oraz wykonywać skoki. Obie czynności wykorzystują pasek boost (ten regeneruje się po jakimś czasie), więc zawsze trzeba mieć z tyłu głowy, że jeśli zużyjemy cały na przyspieszenie, to wtedy może nam zabraknąć mocy do ominięcia wysokiej przeszkody lub przeskoczenia nad przepaścią. A niestety i tak istnieje duże prawdopodobieństwo wypadnięcia z toru, ponieważ podczas szybkiej jazdy, droga nieco zlewa się z obiektami przez co czasami ciężko jest wyczuć w porę, kiedy należy wcisnąć przycisk odpowiedzialny za skok bądź unik. Na szczęście twórcy zaimplementowali system szybkiego powrotu  na trasę, co pozwala na natychmiastowe naprawienie błędu i odrobienie strat.

Hot Wheels

Hot Wheels

Gdyby zbyt dynamiczna rozgrywka przytłaczała wasze dzieci, to pamiętajcie o tym, że w Hot Wheels Unleashed 2: Hypercharged mamy do wyboru kilka poziomów trudności. Ustawienie SI na „niskie” sprawi, że popełniane przez graczy błędy nie są tak bardzo karane, gdyż oponenci jeżdżą wtedy o wiele wolniej. Ponadto w ustawieniach aktywujemy wspomaganie kierowania, hamowania, przyspieszania oraz skakania, co z pewnością docenią początkujący gamerzy. Jeśli wyścigi nadal byłyby zbyt wymagające, to dostępna jest też opcja obniżenia prędkości gry w trybach offline, dzięki czemu mamy więcej czasu na podjęcie odpowiednich czynności w trakcie jazdy.

Tutaj nie ma czasu na nudę

Pierwsza odsłona rozczarowywała ze względu na zbyt powtarzalną rozgrywkę. Studio Milestone na szczęście wzięło sobie do serca uwagi graczy, co zaowocowało znacznie większą różnorodnością w gameplayu. Naturalnie nie zabrakło tradycyjnych wyścigów, gdzie gracze bezpośrednio konkurują z kilkoma przeciwnikami oraz prób czasowych, w których musimy dojechać do mety w jak najkrótszym czasie. Oprócz tego developer przygotował aż trzy dodatkowe tryby – Mistrz driftu, Eliminacja oraz Punkt nawigacyjny. Ten ostatni podobał mi się zdecydowanie najbardziej, bo zapewnia ogromną swobodę działania i nie ogranicza się do śmigania po wyznaczonych trasach.

W tym trybie mamy do dyspozycji całą lokację i tylko od nas zależy, w jaki sposób dotrzemy do wyznaczonych przez twórców punktów kontrolnych. Niekiedy trzeba mocno kombinować, aby ustalić optymalną trasę i wykonać zadanie w ograniczonym czasie. Sporo frajdy dostarczyła mi także Eliminacja, w której nie można pozwolić na to, aby być na końcu stawki, bowiem gra co kilkadziesiąt sekund usuwa z planszy najwolniejszych zawodników. Ciekawym urozmaiceniem zabawy jest też Mistrz driftu, gdzie nie liczy się rywalizacja z innymi autami, tylko liczba zdobytych punktów za jak najlepsze wchodzenie w zakręty.

Hot Wheels

Hot Wheels

Kontynuacja Hot Wheels Unleashed nie tylko może pochwalić się dużą liczbą trybów, ale także wieloma trasami, różniącymi się swoim układem oraz stopniem skomplikowania. Nie zabrakło spektakularnych pętli, jazdy do góry kołami na namagnesowanych odcinkach czy innych mniej lub bardziej spektakularnych atrakcji. Czułem się tylko trochę zawiedziony zbyt oszczędnym wykorzystaniem ruchomych konstrukcji znanych z prawdziwych zestawów. Co prawda producent przygotował plującego siecią plastikowego pająka, spadające głazy lub węża zamykającego paszczę, ale to i tak jest namiastka tego, co możemy znaleźć w zabawkach.

Warto natomiast pochwalić Włochów za to, że przygotowali aż pięć ciekawie zaprojektowanych biomów, które posiadają odmienny wygląd oraz inne rodzaje pułapek i przeszkód. W „dwójce” bierzemy udział w rywalizacjach zarówno w przydomowym ogródku, polu do minigolfa, salonie z automatami do gier, stacji benzynowej czy muzeum dinozaurów. Wszystkie miejscówki zostały dostosowane do każdego z trybów zabawy. Żeby jednak odblokować dostęp do lokacji i torów, konieczne jest ukończenie trybu kariery.

Mam lekki problem z kampanią fabularną

Tym razem twórcy zdecydowali się na przygotowanie konkretnej historii, która miała na celu pomóc dzieciakom w większym zaangażowaniu się w wydarzenia. Opowieść w Hot Wheels Unleashed 2: Turbocharged kręci się wokół czwórki postaci – Dalii, Roberta, mechanicznego asystenta XE046 oraz ciamajdowatego profesora Tanabe. Naukowiec przypadkowo doprowadza do wydostania się z jego laboratorium kilku agresywnych stworów i wielkiego robota, które zaczynają siać spustoszenie w mieście. Bohaterowie muszą wziąć udział w licznych wyścigach, aby odblokować sobie drogę do potworów, a potem stawić im czoła.

Fabuła sprowadza się raptem do kilkunastu krótkich przerywników filmowych, które utrzymane są w komediowym tonie. Kiedy połączymy to z animacją inspirowaną amerykańskimi kreskówkami, to w efekcie otrzymujemy coś, co może spodobać się młodszych graczom. Niestety wydarzenia przedstawione w cutscenkach praktycznie w żaden sposób nie korespondują z faktycznym gameplayem. Podczas jazdy nie widzimy bohaterów w pojazdach, a ci w żaden sposób nie komentują sytuacji na torze. Najgorzej wypada to w misjach polegających na walce z bossem, który z wielkiego monstrum, zamienia się nagle w statyczną, plastikową zabawkę. Żeby go pokonać, konieczne jest rozbijanie porozrzucanych na trasie medalionów. Szkoda, bardzo zmarnowany potencjał…

Hot Wheels

Hot Wheels

Bardzo żałuję też, że zespół Milestone nie zdecydował się na dostosowanie kampanii fabularnej do dwóch graczy. Jest to tym bardziej dziwne w sytuacji, gdy historia opowiada o dwójce profesjonalnych kierowców, niestroniących od ryzyka. Na szczęście gdy już odblokujemy więcej tras, wtedy możemy przystąpić do wspólnej zabawy na podzielonym ekranie. Kooperacja w Hot Wheels Unleashed 2: Turbocharged jest bardzo miłym dodatkiem, dzięki któremu rodzice mają dodatkową okazję, aby fajnie spędzić czas ze swoimi pociechami. Produkcja oferuje ponadto prosty tryb wieloosobowy, lecz niestety przed premierą miałem problem ze znalezieniem aktywnych graczy, przez co tylko raz udało mi się ścigać online…

Samochodziki, grind i mikrotransakcje – jak to wygląda tym razem?

Z Hot Wheelsami jest podobnie, jak z Pokemonami – każdy chciałby zdobyć je wszystkie! W grze studia Milestone naturalnie nie umieszczono wszystkich dostępnych w sprzedaży pojazdów, jednakże już w wersji premierowej znalazło się miejsce na prawie sto sześćdziesiąt autek, które są wiernymi kopiami prawdziwych modeli. Jeśli więc wasze dziecko kolekcjonuje resoraki, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że w grze znajdzie swoje samochody i będzie mogło przejąć nad nimi kontrolę. W poprzedniej części też pojawiło się dużo maszyn, ale ich odblokowywanie było prawdziwą katorgą…

Użytkownicy mieli do wyboru dwie opcje – albo w nieskończoność powtarzali te same etapy, aby zdobyć jak najwięcej wirtualnej waluty, albo mogli sobie pomóc poprzez doładowanie swojego profilu prawdziwymi pieniędzmi. Takie podejście w produkcji skierowanej do najmłodszych graczy nie sprawdzało się zbyt dobrze i mogło prowadzić do licznych frustracji i przypadkowych zakupów, bez zgody rodziców (zawsze warto mieć odpiętą kartę od swojego konta). Twórcy przez kolejne miesiące nabijali też portfele bardzo drogimi paczkami DLC z dodatkowymi pojazdami.

Wszystko wskazuje na to, że w Hot Wheels Unleashed 2: Turbocharged developer ograniczy się wyłącznie do opcjonalnych dodatków wydawanych po premierze. Należy jednak pochwalić Włochów za to, że w kontynuacji CAŁKOWICIE WYRZUCILI MIKROTRANSAKCJE, więc spokojnie możecie polecić ten tytuł synowi lub córce. Za ukończone wyścigi dostajemy tak dużo wirtualnej waluty, że bez problemu wystarcza nam na kupno nowych resoraków – w kampanii fabularnej nie zaliczyłem wszystkich zawodów i wyzwań, a i tak wystarczyło mi to do tego, aby odblokować aż sześćdziesiąt trzy pojazdy. Zakładam, że w najbliższych dniach moja kolekcja jeszcze bardziej się rozrośnie.

Jeśli natomiast zależałoby wam na tym, aby wykupić nowy klakson lub kolor dopalacza, to wtedy faktycznie konieczne będzie grindowanie. Zalecam zrezygnować z tych kosmetycznych pierdółek, ponieważ nie wnoszą one zbyt wiele do zabawy, a jedynie mocno uszczuplają zarobione pieniądze. Walutę wydajemy również na ulepszenie swoich samochodów, ale można też alternatywnie skorzystać ze specjalnych punktów oznaczonych kluczem francuskim, które odblokowujemy wraz z sukcesami w kampanii. Jak sami widzicie, dzieło Milestone stawia przede wszystkim na dobrą zabawę, a ekonomia gry jest na tyle dobrze przemyślana, że nie miesza w głowach dzieciakom.

Gratka dla kreatywnych dzieciaków

Zakładam, że to co do tej pory napisałem o tym tytule wystarczyłoby wam, aby kupić egzemplarz Hot Wheels Unleashed 2: Turbocharged. Gdybyście z jakichś powodów nadal kręcili nosem, to co powiecie na to, że w produkcji dostępny jest jeszcze bardzo rozbudowany tryb edytorski? W Track Builder użytkownicy samodzielnie i od podstaw mogą przygotować własne trasy i tak naprawdę ogranicza ich tylko wyobraźnia. Ta forma zabawy dostępna była już w pierwszej części, lecz tutaj została znacząco rozbudowana o nowe obiekty, rodzaje torów czy większy wybór biomów.

Hot Wheels

Hot Wheels

Nic nie stoi także na przeszkodzie, aby pobrać mapy przygotowane przez innych graczy. Jeśli dzieło Milestone będzie cieszyło się dużą popularnością (a zakładam, że tak będzie), to z pewnością możemy liczyć na ciągły napływ nowych tras, co zdecydowanie wydłuży żywotność tej produkcji. A do tego sprawi, że będzie jeszcze bardziej ekscytująca, gdyż tory, przy których dłubała społeczność często przebijają pomysłowością oficjalne mapy zaprojektowane przez twórców gry. Oprócz tego, tytuł umożliwia przygotowywanie własnych naklejek na pojazdy, a także zmieniania ich malowania.

Brum, brum dla dużych i małych

Żeby jednak nie było zbyt słodko, na koniec wspomnę o tym, że całkowicie zawiodłem się na ścieżce dźwiękowej. Resoraki wydają bardzo fajne odgłosy, natomiast utwory odgrywane w tle są nijakie, a do tego jest ich zbyt mało. Oprawa wizualna również mogłaby być nieco lepsza – widać, że developerowi bardzo zależało na tym, aby ich dzieło działało płynnie na starszych platformach, jak Nintendo Switch, PlayStation 4 czy Xbox One. W ogólnym rozrachunku grafika nie jest brzydka, ale lokacjom brakuje delikatnego szlifu bądź tekstur w wyższej rozdzielczości. Liczę na to, że trzecia odsłona (a takowa na pewno się pojawi, zobaczycie!) powstanie już wyłącznie z myślą o PC i konsolach nowej generacji, jak PlayStation 5 i Xbox Series X.

Hot Wheels

Hot Wheels

Oczywiście to jest tylko zwykłe czepialstwo, a średniej jakości warstwa audiowizualna w żaden sposób nie przeszkodziła mi w czerpaniu przyjemności z grania. Jeżeli w waszych domach – tak samo jak u mnie –  we wszystkich kątach walają się niewielkie samochodziki, a syn lub córka interesuje się już grami wideo, to powinniście poważnie rozważyć zakup tego dzieła. Jestem przekonany, że zakochacie się w Hot Wheels Unleashed 2: Turbocharged.

Ocena: 8,5/10

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.