10.06.2023
Autor: Barnaba Siegel
6-99

Rzuć wszystko i leć z dzieckiem na „Super Mario Bros. Film”

Ciarki. To było uczucie, które towarzyszyło mi, gdy poszedłem z moim 7-letnim fanatykiem Mario do kina na „Super Mario Bros. Film”. I zdecydowanie nie były to tzw. ciarki wstydu.

Rzuć wszystko i leć z dzieckiem na „Super Mario Bros. Film”

Tak, mam w domu małego fanatyka Mario. Zaczęło się niewinnie, bo od LEGO Super Mario, składania tras, skakania po potworkach i zbierania monet. Potem pokazałem  synowi oryginalne Super Mario Bros na małej konsolce, a gdy junior osiągnął moim zdaniem odpowiedni wiek, zaczęły się również gry, z Super Mario 3D World, Super Mario Odyssey na Nintendo Switch na czele.

LEGO Super Mario

LEGO Super Mario – nasza domowa konstrukcja

Nie zabrakło drobnych upominków, kilku koszulek, kolorowanki, a zainteresowanie światem wąsatego hydraulika dopełniła olbrzymi, ilustrowana encyklopedia Super Mario Bros., wydana z okazji 30 lat marki. Nie znający jeszcze literek młodzian wertował ją strona po stronie, prosząc mnie, bym czytał nazwy kolejnych stworów. Chyba nie muszę mówić, jaką euforię wzbudziła w nim informacja, że do kin trafi „Super Mario Bros. Film”.

Ale wiecie co? Nie musicie mieć dziecięcego pokoju obklejonego plakatami i pociechy chodzącej w koszulce z bohaterem gry, by mieć udane wyjście do kina. Film o Mario to przede wszystkim powrót starych dobrych bajek dla dzieci, stworzonych z myślą o najmłodszych, a nie rozbawianiu rodzica różnymi podtekstami.

Super Mario Bros. Film – o co tu chodzi?

Bajka to prosta jak drut. Mario i Luigi to żyjący w Nowym Jorku bracia z włoskiej rodziny, którzy pracują jako hydraulicy. W czasie potopu ich dzielnicy pędzą do kanalizacji naprawiać katastrofę, a tam… zostają wciągnięci przez jedną z rur do bajkowego świata. Nie mają jednak okazji nacieszyć się pełnymi kolorów krainami – Luigiego porywają złowrogie stwory, a Mario trafia do Grzybowego Królestwa, które czeka bitwa z Bowserem i armią jego popleczników.

Super Mario Bros. Film

Super Mario Bros. Film

Nie ma na co czekać, Mario zgłasza się na ochotnika do walki. Księżniczka Peach, bohaterka dziesiątek gier z serii Super Mario Bros, szkoli bohatera, ucząc go tego, co znamy doskonale z gier: skakania, rozbijania głową cegiełek, unikania przeszkód i używania tzw. znajdziek – magicznych przedmiotów dających specjalne moce. I tak Mario z pociesznego safanduły zamienia się w upartego, gotowego na wszystko herosa, który chce uratować brata i ochronić świat.

Ale zanim dojdzie do starcia, „Super Mario Bros. Film” nie obędzie się bez podróży i sojuszy. Jest więc wyprawa do krainy szympansów – Kongów. Są piękne pejzaże i łatwe do wychwycenia nawiązania do gier z serii Mario, jest pojedynek z czupurnym Donkey Kongiem, jest w końcu montowanie pojazdów i wielki wyścig rodem z gier Mario Kart. Jest i w końcu wielka, złożona z różnych etapów i zwrotów akcji bitwa, która kończy się jednym wielkim happy endem.

Super Mario Bros. Film

Super Mario Bros. Film

Bajka w starym stylu

Jako i fana gier, i rodzica (i ojca fana Mario) w „Super Mario Bros. Film” zachwyciło mnie niemal wszystko. Styl graficzny jest obłędny, oglądanie na wielkim ekranie wszystkich krain i scen akcji to przyjemność sama w sobie. Dookoła jest multum fantastycznych bohaterów: przekonujących, charakternych i genialnie odegranych przez polską ekipą od dubbingu.

Super Mario Bros. Film

Super Mario Bros. Film

Ale to, co mi wyjątkowo zaimponowało, to to, jak bardzo oldschoolowy to film. To powrót do czasów, które pamiętam z „Króla lwa” czy „101 Dalmatyńczyków”. Filmów robionych przede wszystkim pod dzieci. Filmów, w których bohaterowie nie mówili z prędkością karabinu maszynowego, a rozmowy nie kipiały od cytatów ze znanych komedii, memów czy aluzji o życiu miłosnym. „Super Mario Bros. Film” cieszy po prostu prostotą wydarzeń, jednocześnie czarując całym ciągiem akcji.

Nie jest to film, na którym dorośli i dzieci wybuchają ze śmiechu (bazując na dwóch seansach w kinie i własnych odczuciach), ale nie jest też pozbawiony humoru. Od tego najprostszego, jak okładanie się nawzajem piąchami, po świetną kreację Bowsera, czyli głównego „złego”. Niby chce podbić cały świat, ale w głębi duszy jest romantykiem, który marzy o miłości, gra ballady na fortepianie i odgrywa próbną wersję ślubu ze swoim przybocznym.

Krytycy zarzucają produkcji, że jest zbyt prosta. Może i mają trochę racji, ale dla mnie tej prostocie tkwi sekret sukcesu. To z jednej strony istny rollercoaster, w którym kolejne przystanki to kolejne nawiązania do świata Mario, a z drugiej prosta i sympatyczna opowieść o tym, jak dobro musi wygrać ze złem. O podróży, szukaniu sojuszników, niełatwym dogadywaniu się w końcu przezwyciężaniu swoich słabości.

Przeczytaj też: Gry Nintendo dla 7-latka. Nie tylko Mario

Super Mario Bros. Film – moja ocena

Mamy w naszym języku takie słowo jak „wzmocnienie”. Najczęściej kojarzymy je ze „wzmocnieniem organizmu”, ale o możemy też mówić o poczuciu wzmocnienia. Takim jak oglądanie sceny, w której bohaterowie wychodzą z tarapatów i pędzą przed siebie do celu, pokonując wszelkie przeciwności losu w rytm emocjonującej muzyki, a w nas budzi się bezkresna radość i wewnętrzne kibicowanie: „Tak, dalej Mario, pokaż im!”.

I taki jest właśnie „Super Mario Bros. Film”. Serwuje mnóstwo znakomitej akcji, prostą, ale zrozumiałą historię, tony nawiązań do przeróżnych gier z historii całej serii, a w wielu momentach sprawia, że przez skórę przechodzą ciarki. Nie zdziwcie się, gdy po ciarkach przyjdzie też moment, że jakaś zbłąkana łezka zakręci się gdzieś tam przy oku. Czułem się szczęśliwy, i może nawet odrobinę zazdrosny, że dzieciaki dziś dostały tak potężną i piękną produkcję, o jakiej ja, dziecko wychowane w latach 90., mogło tylko śnić.

Super Mario Bros. Film

Super Mario Bros. Film

UWAGA: W filmie nie brakuje scen, które będą odebrane przez młodsze dzieci jako straszne. W ciągu pierwszych 20-30 minut, gdy bracia Luigi i Mario zostaną wciągnięci do magicznego świata, Luigi trafi na cmentarzysko, na którym wyskoczy na niego szkielet, a kolejne będą wychodziły spod ziemi. Scena nie trwa długo, ale moim zdaniem dobrze jest przygotować na nią dziecko i przed seansem, i trzymać rękę na pulsie w trakcie.

„Super Mario Bros. Film” to też film, w którym nie brakuje walki – od okładania się piąchami po przeróżne wybuchy. Wszystko zrobiono w dobrym tonie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.